Przepisy kodeksu karnego regulują dwie postaci przestępstwa paserstwa. Czyn ten polega w świetle wskazanych wyżej norm na nabyciu, pomocy w zbyciu, przyjęciu lub pomocy w ukryciu rzeczy, która pochodzi z czynu zabronionego. Może to więc być rzecz skradziona, ale także pochodząca z rozboju, przywłaszczona czy uzyskana w wyniku popełnienia przestępstwa oszustwa.
Skala odpowiedzialności karnej, na jaką narażony jest sprawca przestępstwa paserstwa zależy od tego, czy jego czyn miał charakter umyślny czy nieumyślny. O ile bowiem sprawca paserstwa ma na temat pochodzenia nabywanych przedmiotów pewną wiedzę i zdaje sobie sprawę, że zostały skradzione, przepisy ustawy przewidują za jego czyn karę pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Inaczej rzecz ma się w przypadku paserstwa nieumyślnego. Czyn ten nie polega na świadomym nabywaniu kradzionych rzeczy. Sprawca paserstwa nieumyślnego nabywa, pomaga w zbyciu, przyjmuje lub pomaga w ukryciu rzeczy, co do których na podstawie okoliczności powinien powziąć przypuszczenie, że mogą pochodzić z czynu zabronionego. Sytuacja taka ma miejsce między innymi w przypadku, gdy sprawca nabywa przedmioty o wysokiej wartości po niskich cenach, bez dokumentów i sposób całkowicie odformalizowany – od zbywcy nieprowadzącego żadnego sklepu, nieposiadającego kasy fiskalnej, na ogół dokonującego sprzedaży na bazarze.
Z przesłanek odpowiedzialności za paserstwo nieumyślne wynika sposób konstruowania linii obrony w sprawach o ten czyn. Podstawowym celem działań obrońcy w takim postępowaniu będzie wykazanie, iż w sytuacji nabycia czy też przyjęcia rzeczy nie było nic, co nakazywałoby podejrzewać, że przedmiot został skradziony czy przywłaszczony. O ile zatem zbywca dysponujący skradzionym przedmiotem wprowadzi kupującego w błąd co do pochodzenia zbywanego przedmiotu i zrobi to w sposób, który można będzie obiektywnie uznać za przekonywający – nabywca nie powinien ponosić odpowiedzialności za czyn paserstwa nieumyślnego.
Dostałam od brata kolczyki na urodziny. Dopiero później dowiedziałam się, że on te kolczyki ukradł ze sklepu jubilera. Prokurator oskarżył mnie o paserstwo nieumyślne. W procesie bronili mnie prawnicy z Kancelarii Adwokata Chróścielewskiego. Dzięki nim zostałam uniewinniona. Tak wiele im zawdzięczam!
Kupiłam kiedyś w komisie telefon komórkowy. Miał wszystkie papiery w porządku, więc bardzo się zdziwiłam, gdy przyszła do mnie policja. Okazało się, że telefon był kradziony, a papiery sfałszowane. Prokurator postawił mi zarzut paserstwa nieumyślnego. Przed sądem bronili mnie prawnicy z Kancelarii Chróścielewska & Chróścielewski. Udowodnili, że nie miałam powodu podejrzewać, że telefon jest kradziony. Dzięki nim zostałam uniewinniona.